I się nie cofnie...
Moje dzieciątko dorosło do pierwszego jabłuszka...
Synu mój.
Masz 4 miesiące.
Mniej więcej o tej samej godzienie 4 miesiące wstecz wiłam się z bólu, dając Ci życie a teraz 9 października dałam Ci pierwsze jabłuszko. Aż chcę śpiewać: Oh, oh, oh it's magic!!
Nie... Mama nie płakała. Mama pękała z dumy.
Poszliśmy do sklepu.
Mommy wybrała jabłko, wzieła najpiękniejsze jakie znalazła.
W domu spokojnie poczekało dwa dni do 9tego.
Umyłam. Obrałam. Starłam.
Nie... Pomiędzy tymi czynnościami - jakby to było ostatnie jabłko na ziemi - zrobiłam mu zdjęcie. I w miseczce leżące też, gdy tarka zmieniła go w papkę.
Matko!
To cholerne jabłko było takie ważne dla mnie. Bo to dla Ciebie synku mój.
Nie wiem co się ze mną dzieje, rozklejam się. Patrzę na Ciebie gdy śpisz i wspominam twoją zaskoczoną minkę.
Kocham Cię.
Nic więcej nie piszę.
Kilka zdjęć dla Was.
I dla mnie...
Tak czytam Twojego bloga i wydaje mi się że mamy synów w tym samym wieku (mój z 7 czerwca) ;) I do tego chyba mój Młody ma takie samo ubranko, tylko zdjęcie czarno białe :D http://matka-fotografka.blogspot.com/2014/10/mamisynek.html#pages/2
OdpowiedzUsuńChcę nominować Twojego bloga do Liebster Blog Awards, tu jest napisane ocb :) http://matka-fotografka.blogspot.com/2014/11/liebster-blog-award_14.html#pages/1