...Moje życiowe wybory...

Udostępnij ten post

Kiedyś ktoś mądry i bliski memu sercu powiedział pewien banał: "Rób to co kochasz a będziesz szczęśliwy". Po latch robiąc to co kocham i będąc szczęśliwa, stwierdzam, że zapomniał dodać, że z każdym moim szczęśliwym dniem narodzi się ktoś, kto będzie chciał to co kocham wziąć, zdeptać i zgnoić - ot dla zajawki, tylko po to by samemu zamiast być szczęśliwym i kochanym, żył dalej dniem dzisiejszym bez rewelacji, bez fantazji, bez uczucia, magii, ciepła, przyjaźni, zaufania i wolości.
Chcę powiedzieć Wam - tym, którzy mnie opuścili i tym, którzy z góry mnie osądzili i tym, którzy nigdy nie chcieli być przy mnie. 
Wybaczam Wam.
Wybaczam, bo dziś patrzę na życie inaczej.
Mimo całego ciepła jakie zawsze miałam w serduchu, byłam zamknięta na nowych ludzi. Darzyłam uczuciem tylko tych, którzy wyjątkowo bardzo postarali się dotrzeć do mojego serca. Patrzyłam na świat z dystansem choć może lekko z góry. Otworzyłam swój świat przed Wami, by Wam pokazać, że szczęście jest uchwytne, jest tuż obok i jeśli chcesz, możesz z cała swoją bezczelnościa je wziąć. Nie musisz obniżać pułapu, odrzucać swojego Ja, swoją pasję czy ludzi obok. Nie musisz wyrzekać się swoich największych wad. Mama/Bóg/Natura stworzyli Cię takim jakim powinieneś być. Nieidealnego, pełnego wad i pomyłek człowieka.
Odkąd pamiętam ludzie chcieli mnie zmienić. 
Nienawidzili mojego zachowania, moich pytań, mojego spóźnialstwa, bezczelności, tego, że dobre maniery wciskałam głeboko w kieszeń gdy trzeba było walczyć o swoje. Nie byłam grzecznym dzieckiem. Byłam na maxa niesforna ale wiesz co? Był mi dobrze z tym. Dlatego teraz gdy żyję na swoim, mam swojego mężczyzne, swoje dziecko i kota pozwalam sobie na to by żyć totalnie po swojemu. 
Oczywiście są rzeczy, które być muszą. Ale są one następstwem moich wyborów. Nie zachcianek. Nie fanaberii. Wyboru.
Mam syna. Ok, na to, że będzie syn, nie miałam wyboru ale na to, że od dziś i teraz i tu przestaje egoistycznie myśleć o sobię, chcę dać komuś życie miałam wpływ. I podjęłam całkowicie świadomie wybór, że chcę byś był synku na świecie. 
Tylko Ty dałeś rade zmienić moje życie, wiesz? Tylko Tobie i tylko dla Ciebie stałam się lepszym człowiekiem.
Mogłam wybrać mężczyznę, z którym spędze życie.
Mogłam wybrać przyjaciół, z którymi będę się dzieliła upadkami i wzlotami.
Mogłam wybrać Biggiego, choćby kierując się upodobaniem rasy czy koloru. 
Mogłam wybrać pracę, wybrać czy będę wstawała na 6 czy 8. 
Mogłam wybrać wszystko ale Ciebie? Nie...
To Ty pojawiłeś się w moim życiu. Mogłeś być kimkolwiek innym. Ale jesteś sobą. I ja to akceptuję. Chcę byś mógł wybrać kim chcesz być, chcę byś podążał za swoimi pasjami, marzeniami, pragnieniami. Nie chcę narzucać Ci nigdy tego kim masz być, w czym masz chodzić ubrany, z jakimi ludźmi masz się spotykać. Wiem jak jest ciężko i bez tego. Wiem jaką drogę musiałam przebyć by być teraz tu obok Ciebie, szczęśliwa, samodzielna, wolna. Chcę Ci tylko powiedzieć byś nie zważał na to co mówią inni. Na to czego od Ciebie wymagają. Życie to nie łańcuchy, nie kajdany życie to wolność, miłość i wybory, które każdego dnia zmieniają nasze życie, zgodnie z tym jakie podejmiemy. 
Jeśli Twoje życie będzie wypełnione miłością - będę szczęśliwa.
Pamiętaj. Mama Cię kocha.

4 komentarze :

  1. Mądrze piszesz i fajnie się Ciebie czyta. Czuć, że Twoje słowa płyną prosto z serca. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Miło się teraz czyta co piszesz Iza, czy Bonnie jak wolisz;) Wolę taką Babymommy:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Każdy ma coś w sobie, co da się lubić.

    OdpowiedzUsuń