- pluszowa zabawka edukacyjna "Statek"- pluszowa książeczka edukacyjna
- pluszowa grzechotka z gryzakiem
Mojemu Miłoszowi najbardziej podoba się książeczka edukacyjna. Cieszy się prawie piszcząc gdy "kartki" szeleszczą za każdym razem gdy złapie je w rączki. Ja także z tego produktu jestem najbardziej zadowolona i uważam za najbardziej przydatny dla rozwoju dziecka.
Po 1. Książeczka wykonana jest z różnych materiałów. Dziecko uczy się poznawać świat przez kolory, kształty ale także i manufakturę, na tym etapie rozwoju idealnie się sprawuje. Ośmiorniczka w środku książeczki ma kolorowe nózki (ok macki ale dla dziecka to są nóżki), za które możne łapać i pociągać. Z resztą tak jak krab na okładce ma wstążeczkowe nózki.
Po 2. Książeczka jest kolorowa z resztą jak cała seria "Kolorowy ocean".
Kolory są różnorakie, soczyste, miłe dla oka.
Po 3. Na przodzie książeczki jest ośmiorniczka, która po naciśnięciu piszczy. Mina dziecka, które to odkryje - bezcenna. Z tyłu znajduje się bezpieczne lusterko (pamiętajmy o zdjęciu folii ochronnej), które odbija światło, a większe dzieci mogą się przeglądać, ucząc się przy tym skupienia na jednej zabawie i poznawać samego siebie.
Po 4. Książeczka ma gryzak, choć moje dzieciątko gryzie ją całą.
Dzięki tej zabawce maluszek może odkrywać różne odgłosy (szelest, piszczenie), różną manufakturę, kolory i kształty.
Zabawkę z cała pewnością polecam. Bezapelacyjnie przydatna w każdym domu z maleństwem.
Jeśli chodzi o pluszową grzechotkę nie do końca jestem do niej przekonana. Plusem napewno jest to, że jest miękka, kolorowa, taka przytulaśna. Ale na tym niestety kończą się plusy.
Minusy?
1. Moje 4 miesięczne maleństwo tą grzechotkę łapie dwoma rączkami i wciska ją sobie do buzi, w efekcie ma wszystko gdzie leżała w buzi, ponieważ nie da się jej umyć (według producenta produkt należy czyścić wilotną szmatką).
2. Jeśli moje dziecko zrozumie już, że ta zabawka ma gryzak, napotka dość twardy gryzak. Mamy kilka gryzaków firmy Canpol, miekkich dla wrażliwych dziąseł dziecka, (typowo gryzakowych), tym bardziej jestem zdumiona, że producent użył takiego twardego gryzaka.
3. Gdy nasze dziecko złapie za kółeczko i zacznie cała swoją dziecięcą siła (a wcale nie jest tak jej mało, energii naszym dzieciom nie brakuje) potrząsać , tym gryzakiem może sobie zrobić krzywdę. Choć jeśli chodzi o ten punkt to rzeczywiście grzechotki (te plastikowe) mają to ryzyko.
Nie jest to coś co bym polecała. Zwłaszcza za ten gryzka i brak możliwości mycia/uprania produktu.
Na koniec statek.
Statek jest świetny. Duży, pluszowy z mnóstwem elementów, kolorowy aż buzia się uśmiecha. Są gryzaki (choć zdania nie zmienie, mogłyby być bardziej elastyczne), jest mięciuka ośmiorniczka z nóżkami (są świetne w dotyku), jest lustereczko, krab - grzechotka, piszcząca rybka i sześciokąt z kuleczkami. Jest też kółeczko, za które dziecko może łapać i różne słupełki. Produkt z tego co patrzyłam w internecie nie jest drogi a naprawdę warty swojej ceny. W takiej zabawce znajdziemy mnóstwo fajnych gadżetów stymulujących dziecko i niepozwalających się mu szybko znudzić. Uważam, że mógłaby być inna możliwość zawieszenia statku, książeczka i grzechotka mają takie specjalną, otwieraną obręcz.
Minus statku i książeczki (ach wspomne, że oprócz gryzaka - przyczepiłam się bardzo) jest rzep. W statku uważam, że ośmiorniczka nie musi być przyczepiana, może sobie "dyndać" choć rozumiem, że w książeczce jest przydatny.
Z całości zestawu jesteśmy zadowoleni, biorąc pod uwagę, że nasz czteromiesięczniak potrafi się skupić na tym zestawie - chylę czoła.