Porównanie pieluch Dada tych "nowych" i "starych"

Udostępnij ten post

Typowo pieluchowo dziś u mnie, ponieważ wczoraj kupiłam "nowe" pieluchy Dada. Zachęcona opinią koleżanek, że cytuje: "są bardziej jak pampers premium" postanowiłam wziąć paczkę. A więc od razu kochani wam mówię: dada to dada, pampers to pampers. Kropka. Nie raz z resztą w swojej karierze zmieniaczki pieluch spotkałam się z opinią, że któreś pieluchy są jak Pampersy. Żadne, podkreślam żadne nie są takie jak Pampers i zdania nie zmienię. I nie piszę tego jako ambasadorka marki czy chwalipięta-matka wierna "pampką". Piszę to jako matka-testerka. 
Miłosz od urodzenia używał Pamers 1 , potem zużyliśmy całe opakowanie pampersowych dwójek i przy kolejnym na pupie zaczęło się robic odparzenie. Pomyśleliśmy: "lato, dupa się kisi, posmarujemy sudocremem czy bepantenem i będzie ok". Ale nie było. Zmieniliśmy pieluchy na Dada i problem zniknął sam. A więc bye, bye sterto pieluch kupionych na zaś. Zostawiliśmy sobie kilka sztuk "trójek" ale w efekcie po każdym założeniu pieluchy na pupie miłoszowskiej pojawiało się odparzenie. I tak od lipca jesteśmy na Dadach. No pomijając przygodę a tescowymi pieluchami, które są toćka w toćkę (według mnie podkreślam) takie same. I znowu podkreślam: nie są jak pampersy. Daleko im do ich miekkości, chłonności, elastyczności, falbanki nie są tak delikatne a rzepy nie są takie rościągliwe. Ale znowu wracam do Pampersa (no co ja poradzę, że mnie one jakością urzekły a miłoszowskie pośladki nie toleruja?!). 
A więc jesteśmy na Dadusiach i tu pragnę napisać:
NIGDY, PRZENIGDY NIE KUPUJCIE FITTI Z BIEDRONKI. NIGDY. Są sztywne, nieprzewiewne, "rzep" to taśma, która się za chiny nie chce odkleić przy zmienie piluchy na kolejną. Dajcie sobie spokój, różnica w cenie 2-3złote a nerwy jakich mało. Dostałam taką paczkę, a że ja nie jestem z tych osób, co lubią wyrzucać, w miesiąc zużywaliśmy zawartość jednego opakowania zakładając dziecku np. na godzinę przed kąpaniem. Nie odparzały dupska, nie podrażniały w żaden sposób więc szkoda było wyrzucać.

A więc te nowe Dady...
Najpierw może fotki porównawcze?
Prosze:





Teraz ode mnie.
Znowu podkreślam. Kochane jeśli ktoś Wam mówi, że te są lepsze od tamtych, bo bardziej przypominają Pampers Premium a jesteście (jak ja) zadowlone ze "starych" Dad - nie zmieniajacie pieluch. Nie ma na rynku pieluchy, która przypominałaby pampersa. 
Niewątpliwą zaletą Dad jest cena. Zawsze taniej niż Pampers 15-20złotych na paczce, co przy minimum 1,5roku (nie znam osoby, która odpieluchowała dziecko wcześniej) daje niezłą sumke. Jak bardzo potrzebną sumkę na inne wydatki na dziecko. 

Co mają nowe Dady... 
-są zdecydowanie cieńsze
Moje wrażenie po otworzeniu paczki i wzięciu Nowej Dadki do ręki było: o kuźwaaaaa. Jest dużo cieńsza, od razy pomyślałam, że idzie lato bedzie dziecku lżej. 
-wkład jakby inaczej żeluje
 Dady w ogóle inaczej żelują niż pampers, ten wkład jest inny ale "nowa" po prostu puchnie jakbyście namoczyły wate. Nie wiem jak (według producenta zachowują suchość) dziecko mogłoby wytrzymać w niej noc. Nawet jeśli zachowa tą suchość to nie wiem jak dziecku mogłoby być w niej wygodnie.
-wkład z tyłu jest płytszy (zdjęcie numer 2) i nie jest to dobrym pomysłem, nie w przypadku mojego dziecka, któremu kupsztyl zdaża się, że idzie wbrew prawom grawitacji w górę i wychodzi na plecy. Jeśli tak jest i w 2-kach i 3-kach (gdy dziecko leży na plecach prawie non stop) to ogromny minus. Oczywiście i wychodzenie kupsztylka pleckami zdażyło się i w osławionych pampersach więc nie traktujmy tego jako wyrocznie ;) 
-nowe, delikatniejsze falbianki
To ogromny plus, choć wcześniej nie narzekałam na nie ale u "nowych" falbanki są mniejsze, delikatniejsze, gumeczki są bardziej miekkie i z pewnością nie odciną się dziecku w pachwinkach.
-nowy design. 
Kurde tu mnie mają. "Stara" Dada ma te hipcie tak oklepane już, że aż przykro wkółko na nie patrzeć. Przeżarły mi się te żółto-zielone hipopotamy. Nowa kolorystyka, jakiś napisik typu "jesteś super" i od razu przyjemniej.
-Cena
 3złote na paczce

Podsumowując:
Nigdy nie byłam niezadowolona ze "starych" Dad. Ogromnym plusem było to, że nigdy nie wystąpiły odparzenia na dupce synka, cena jest super i jakość jest odpowiednia. Nowe raczej nie są czymś co powoduje "wow" i szał ale dla cieńszych falbanek i samej cieńszej pieluchy (zwłaszcza w lato) warto kupić paczkę, by samemu się przekonać. W "moich" biedronkach są wykupione "stare" 3ki i 4ki. Myślę, że ludzie jakoś boją się nowego. Sama gdybym nie była ciekawa tych "nowych" bym nie kupiła ale ciekawska bestia ze mnie. Czasem nie warto, skoro "stare" są tym czego ja od pieluchy oczekuje.
Ja zdecydowanie będę w pierwsze kolejności sięgała po nowe. Dla wygody mojego dziecka.

1 komentarz :

  1. Świetny , wyczerpujący artykuł. Popieram opinie na temat Fiti...- dla mnie porażka. A tych nowych Dada jeszcze nie próbowaliśmy ale dziś kupie i zobaczymy :) Pozdrawiam i milego dnia zycze

    OdpowiedzUsuń