Moly, Mike, Magic czyli trójka dzieciaków prawie moich.

Udostępnij ten post

Duma mnie rozpiera. Jedna z moich koCórek Devon Rex urodziła w zeszła sobotę trójeczkę pięknych kociąt. Coś wspaniałego. O 5:00 obudziło nas popisliwanie. O 05:05 na świat przyszła czarna jak węgiel dziewczynka. Szybkie zaciskanie pępowiny, odcięcie, wytarcie kociaka i powrót do mamy. Balbinka zdążyła sama odessać i wyczyścić kociątko. Coś cuuudownego! O 6:44 i jeszcze przed kawą na świat przyszedł czarno-biały kocurek i znowu mama poradziła sobie perfekcyjnie. Kociaki wyczyszczone, ciumkające cyca, spokój i chill. Miłosz wstał, śniadanko i wzrok mówiący "łaaaaaaaaaaał". Ni z gruszki ni z pietruszki pojawił się kolejny kotek. Totalna niespodzianka. Skąd i jak? Nie wiem. Pół minuty wcześniej stałam nad Balbą a tu Daddy mówi "no jak się nimi zajmujesz?!". Co to za pretensja?! Wykończona Balbinka nie miała siły zająć się maleństwem. Raz ciach szybkie wycieranie, odessanie, pępowinka i do mamusi. Kurczę! Tak mnie straszyli, że będzie trudno, że będzie kotka miauczała, że bałagan, że smród! Glupi głupcy! Cud się stał u mnie w domu. Odebrałam koci poród i patrząc na tak spokojną choć zmęczoną Balbinkę karmiącą swoje jeszcze mokre dzieciaczki pomyślałam: jakie to piękne. Macierzyństwo jest czymś pięknym. Nowe życie jest czymś pięknym. Cholera jasna ufność tych kociaków, czułość tej kotki to wszystko jest czymś pięknym. Stałam nad tymi kociakami i pomyślałam: żeby każda matka tak kochała swoje dzieci! Patrzcie i podziwiajce hihihi!


1 komentarz :

  1. Ochy i achy, jakie śliczniutkie <3 Uwielbiam małe i duże koty :) Pewnie niedługo kupimy kotka, jak pójdziemy na swoje :)

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie: http://naszmalycud.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń