Jestem mamą i wygodną kobietą.

Udostępnij ten post

Panną wygodnicką jestem od zawsze. Nie kupuję butów na mega obcasie skoro w takich chodzić nie umiem. Nie wciskam dupska na siłe w spodnie, bo to najnowszy look. Nie umawiam się na poranne kawki z koleżankami, bo wolę się powylegiwać w łóżku sama (z kawą obowiązkowo). Nawet psa nie mam, - tylko kota - bo kto by z nim wychodził na spacery (choć marzę o Chow Chow!). Lubię zacisze swojego domu, półmrok, muzykę w tle, świece. Po prostu chill. A jednak w swojej zwariowanej głowie zapragnełam dziecka. Wstawania w środku nocy, zbierania ciuchów z podłogi, wyrzucania kosza z pieluchami, prania i prasowania ubranek i gotowania butelek. 24-godzinny orient. Spełniam się w tym. Dziwne... Razem z Daddy'im wstawaliśmy po południu a chodziliśmy spać o świcie. Teraz się wszystko pozmieniało. 
Znajomi mówili: "Jak urodzisz, nie będziesz miała czasu dla siebie" i nie wiem czy to mój cwaniaczek podsłuchiwał z brzucha i postanowił dać mamie luz czy ja na przekór wszystkim chcę udowodnić, że mam czas na wszystko. Na prostowanie włosów, malowanie paznokci, leżenia godzinę w łóżku po przebudzeniu, kawę i facebooka i na tvn24 i godzinne wywody na temat "Co z tą Polską?!". Wrzucam na luz. Nie wszystko mi się chce i nie wszystko musi mi się chcieć. Odpuszczam sobie. Pranie wstawie kiedy indziej a naczynia się nie obrażą jeśli dłużej postoją. A nawet jeśli. Niech walą focha ;) Mój syn śpi a ja mam ochotę usiąść na kanapie, zarzucic nogi na stół i wypić kawę o 21 obmyślając plan na jutrzejszy dzień. Jutro wcisnę tyłek w przeddiążowe jeansy (ohhhh yeah!) a jego do wózka i zrobimy rajd po sklepach. Zahaczę o kosmetyczkę i porozkoszuję się komplementami na temat mojego Lelka. Jestem wygodną mamą. Obudzimy się po 9, Daddy przyniesie kawę, pogadamy z synem i namówimy go by jeszcze troszke pospał. A co! Niech rośnie. :)
 Nawet jeśli czasem podchodzę do tego wszystkiego zbytnio na chillu - nie martw się. Moje dziecko będzie miało takie dzieciństwo i ma taką opiekę jaką życzę wszystkim dziciom na świecie. Świat na byciu Matką się nie kończy, choć mój świat zaczyna się gdy moje szczeście otwiera oczy.
Kocham to moje małe szczęście.

----------------------

Nasz kocur przekonuje się pomału do Miłosza. Znowu śpi z nami w łóżku. JUPI! Musi w końcu zrozumieć, że jest starszym bratem! 




Brak komentarzy :

Prześlij komentarz