Taki mały przykład dlaczego:
Miłoszek w wieku 12tygodni - kiedy to (gdyby lekarz w badaniach prenatalnych wykrył coś niepokojącego) zabicie jego byłoby dopuszczalne.
Miłoszek w wieku 12tygodni - kiedy jako zdrowy bobas nie jest już dla nikogo "tkanką", jest żywą istotą. Zabicie jego jest karalne i niedopuszczalne.
Dla mnie dzieckiem było od poczęcia. Zanim zobaczyłam go podczas usg (gdy miał 12tygodni ja byłam już od 12tygodni mamą!) czy poczułam jego kopnięcia pod koniec grudnia czy usłyszałam bicie serca podczas ktg. On był wciąż we mnie będąc sobą, dzieckiem, który potrzebuje mojej pomocy, by wyrosnąć na niezależną, silną osobę. Wiesz to jak z gąsienicą, nie depczesz jej, bo wiesz, że wyrośnie z niej piękny motyl.
I gdy tak przeglądam ten internet, to facebookowe gówno, gdzie wszyscy wrzucą Ci najokropniejsze ścierwo i temu przyklaskują, bo to niby takie cool, siedzę i trafiłam na stand up Georga Carlina zatytułowany: ostro i dosadnie o aborcji i zwolennikach "świętości życia". I mi się rzygać chcę, bo mnie brzydzi ten facet. Człowiek, któremu matka dała wolność wyboru, myślenia, życia przede wszystkim i stoi taki pajac przed innymi pawianami (bo kto normalny widzi w tym sens?) i prawi swoje dyrdymały o aborcji.
Że np. rząd jest przeciw aborcji i martwi się o dzieci nienarodzone a potem niech się dzieje wola nieba niech same się wyżywią i ubiorą.
Jasne. Jeśli patrzymy przez pryzmat rządu, to ok: nie robi on nic - NIC dla dzieci. Wychowują je patologiczni nieraz rodzice (mało ostatnio w tv o pobiciach nawet kilkutygodniowych dzieci - no kuźwa mać?) ale czy to powód by te dzieci nieżyły? Nie. Tępić patologie? Tak. To rząd ma wykarmić i opiekować się dzieckiem czy mama i tata?
Aborcja nic nie pomoże na zło, które już jest w dorosłych.
Potem jest bełkot o kurczakach. Tu można prowadzić szeroką polemikę na temat, kto jest ważniejszy w ekosystemie: my czy jajko. Jest jakiś tam łańcuch żywieniowy. Kurczak zeżre źdźbła, robaki, my zjemy kurczaka. I tyle. Jajko i kawior to chyba dwa najbardziej trafne kontrargumenty. Jednak porównujac już nie zarodki a to co z nich powstało po urodzeniu wole dziecko niż kurczaka. Zgadzam się, ale w dalszym ciagu uważam, ze aborcja jest niedopuszczalna.
Czemu nie ma pogrzebów "płodów"? Nie wiem. Sama bym bardzo chciała pochować dziecko, gdyby nie donosiła ciąży.
Czy któraś mama nie czuła się mamą, odkąd dowiedziała się o ciąży?
Pieprzysz pan głupoty!
Albo ta gadka o wychowaniu dziecka za najniższą krajową. Czy to powód do aborcji? Brak kasy? A co z oknami życia? Idąc konsekwentnie za czynami, skoro facet o konsekwencjach mówi: idzie dziewczyna do łóżka z chłopakiem i nie myśli co będzie pózniej? I to jest wina tego maleństwa? Nie.
Albo jeszcze w większy absurd Carlin popadł mówiąc o plemnikach jak o dzieciach. Ja rozumiem, że to miało być prześmiewcze ale nie wymyślajmy i nie doklejajmy obrońcą życia etykietki "fanatycy". Facet zrobił show niestety dla mnie niesmaczny. A inni podchwycili...
Pomijam gadkę o katolikach etc. Nie wypowiadam się. Nie jestem osobą wierząca a już ludzi idących ślepo za wiarą nie rozumiem ale nie o tym...
Chodzi mi o to, że ludzie zapominają co tak naprawdę jest ważne.
Życie.
Możliwość wstawania rano i dawania dniu szansy, mimo niepogody. Nie zawsze idzie zgodnie z naszymi oczekiwaniami. Jeśli będziemy planować dziecko a w np. 2 miesiącu ciąży spali nam się dom, to czy mamy poddać się aborcji, bo sytuacja materialna jest zajebiscie trudna? No ludzie, myślcie.
Nigdy nie byłam i nie będę za aborcja.
I proszę Was. Nigdy w ślepo nie przyklaskujcie czemuś co jest śmieszne. Najpierw przemyślcie czy za zasłoną zabawnych historyjek nie kryje się coś głębszego w tę czy w tamtą stronę. Bo. Iby na chwile ludzie mają fun ale co jeśli znajdą się tacy, którzy myślą na serio jak Carlin?
Poruszyłaś trudny temat w naszym kraju. W pewnym stopniu się z Toba zgadzam. Nie pojmuję osób które podejmują się takiego zabiegu i chyba nie chciałabym ich zrozumieć. Ale wydaję mi się że mieszkamy w wolnym kraju i każdy z nas powinien mieć prawo wyboru. I nie powinno to być narzucone z góry co można a co nie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńhttp://mitt-nye-liv.blogspot.com/
Z koro uważasz że każdy powinien mieć prawo wyboru i jednocześnie nie pojmujesz osób które się go podejmują to chyba jedno z drugim się wyklucza ;) Dlaczego by nie dać szansy wyboru temu nienarodzonemu dziecku w takim razie? Przecież ono nie musi potrafi mówić- jedyne czego chce to żyć :D pozdrawiam
UsuńPrzepraszam za błąd w komentarzu miało być "skoro"
UsuńZgadzam się w 100%. ;) wuika.ko
OdpowiedzUsuń