NATIVE FITZSIMMONS KIDS... Nie na naszą zimę!

Udostępnij ten post

Nie wiem czy wiecie ale jestem dość wymagająca jeśli chodzi o produktu dziecięce. Czy to są zabawki czy jedzenie czy ubrania. Nienawidzę kupować czegoś z czego nie będę w 100% zadowolona jednak nawet gdy przewertujemy fora, zapytamy kolegów/koleżanek o opinię czy też w końcu zaufamy opisowi producenta możemy zaliczyć wpadkę. Taka wpadka została u nas zaliczona jeśli chodzi o buty: 
NATIVE FITZSIMMONS KIDS



Kilka faktów:
1. W listopadzie wygraliśmy te buciki w konkursie. Dotarły do nas w grudniu a w międzyczasie zaliczyliśmy chorowanie Lelka, mrozy i siedzenie w domu. Nie mieliśmy okazji użytkować ich jesienią dlatego bardzo przepraszam osoby, które mi zaufały i kupiły te buciki... 
2. Ponieważ obecnie trwa promocja na te buciki wiele z Was pyta nas o opinię. 
Dotychczas odpowiadałam: te buty są świetne. Ale... Już nie są, dlaczego? Bo design to nie wszystko. Choć prezentują się pierwszorzędnie!  

Dystrybutor na swojej stronie pisze o tych butach:
"Nadają się do chodzenia po mieście zarówno w deszczową jesień, jak i mroźną zimę, bo utrzymują ciepło wewnątrz buta dzięki “wbudowanej” ciepłej skarpetce z neoprenu oraz piance o podwójnej gęstości." 

I to jest kłamstwo. A dlaczego?
Po 1. Deszczowej jesieni nie zaliczyliśmy ale zaliczyliśmy spacer po parku podczas deszczowej zimy. Dziecko jest dzieckiem. Wejdzie wszędzie. Buty dla dziecka muszą być nieprzemakalne. Muszą być ciepłe. Przemoczenie butów nie wchodzi w grę chyba sami rozumiecie dlaczego a tak wyglądają skarpetki po kilkunastominutowym spacerze 20 miesięcznego dziecka po parku:


Dlatego stwierdzenie producenta:
"Wykonane z pianki EVA, w całości wegańskie, ciepłe i nieprzemakalne" jest dla mnie kolejnym kłamstwem. Okrutnym wręcz, ponieważ jako matka zaufałam im zakładając Miłoszowi buty na nóżki.

Dla mnie nie ma wytłumaczenia, że dziecko weszło po kostki do kałuży, bo
A. nie weszło rozumiem różnice między kaloszami a butami miejskimi
B. Podobno buty są nieprzemakalne! Nawet gdyby nie mają prawa przemoknąć... A zachowują się jak sandały ;)
Ile Was nie wchodzi w kałużę podczas zwykłego wyjścia do sklepu? Nie musi być dużo tej wody. 
Moje zamszowe buty (tak ZAMSZOWE) podczas tego spaceru nie przemokły w ogóle podczas gdy ja dwa dni zastanawiałam się czy przez ten spacer moje dziecko się nie rozchoruje. Chwała za to, że wróciliśmy do domu a nie poszliśmy na rundkę po sklepach... 

Po 2.
Te buty nie utrzymują ciepła. Wychodziliśmy do temperatury -5 maksymalnie i zawsze, pomimo założenia Miłoszowi rajstop i dodatkowych skarpetek jego stópki to lody. 



Nie da się im odmówić uroku osobistego. Jeśli jest sucho buty są super. Ale gdy przychodzą roztopy tudzież gdy wyjdziemy z dzieckiem na śnieg i śnieg pozostanie na butach w miejscu wiązania, gdzie jedynym zabezpieczeniem twojego dziecka jest czarna skarpetka (!) roztopiony śnieg zamieni się w wodę a ta woda z pewnością znajdzie się w skarpetce twojego dziecka. 

Dlatego ja jako Mama, jako ktoś kto miał okazję przetestować te buty pragnę przekazać Wam MOJE zdanie na temat tych butów:
Nie są warte ani tej ceny ani zdrowia Waszego dziecka. 

A dystrybutora chciałabym prosić o jedno: by nie generalizował sytuacji do "moje dziecko nosi i nic takiego się nie dzieje". Każde dziecko jest inne. Moje biega z patykiem po podwórku i nie patrzy czy na chodniku jest woda czy nie. Czy wbiegnie w kilkucentymetrowy śnieg. Przebiega, tu chlapnie tam chlapnie a bucik jest tak skonstruowany, że po długości buta biegnie materiał, który przemaka...




Brak komentarzy :

Prześlij komentarz