Święta, święta i po świętach. I pożegnaliśmy stary rok.

Udostępnij ten post


I Beksa chyba wraca do pisania bloga ;)

Drugie święta we trójkę, a w sumie trzecie we trójkę albo nawet pierwsze we czwórkę... Ach zagmatwane to. W każdym bądź razie - BEZCENNE.
Miny Miłosza niewiedzącego co to za pakunki są rozdawane przy choince - bezcenne.
Przywiezienie prezentów do domu - bo przecież nie odda. Są jego i "tiuu" mają leżeć. I ani mi się waż kokardki zrywać. - bezcenne.
Ubieranie iks razy choinki - bo przecież "mama zakłada bombki ale może nie ma siły już ich zdjąć, trzeba jej pomóc" - bezcenne
Bieganie za fajerwerkami, które są "tiuuuu" - bezcenne.
Zjedzenie setki pierogów także tych lepionych Lelkowymi rączkami - bezcenne.
Taty pomysł na kupienie samojeżdżącego radiowozu (wyjącego tak, że każdy wie, że radiowóz od dziś u nas jest) - bezcenne.
   
 
       

 

    
 
 
Bezcenne momenty, które wciąż ulatują nam płatki na wietrze.
Czasie stój. Chwilo trwaj.

Najlepszego kochani.

Co by się nie działo zachowujcie pogodę ducha. 
Nigdy nie może być tak do końca źle. 

4 komentarze :

  1. Wam tez Wszystkiego dobrego!
    Szkoda, ze niektore chwile mozna zatrzymac na zawsze tylko na zdjeciach... :) :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i w sercu kochana, a serce tak łatwo nie zapomina :)

      Usuń
  2. Ostatnie zdjęcie jest cudne. Gratuluję drugiego brzuszkowego/ej :) U nas pierwsze święta z naszą córeczką. Było cudownie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama robiłam ;) dziękuję!
      Mam nadzieję, że niebawem dowiemy się co tam kryje się u mnie w brzuchu ;)

      och tak święta pełną rodziną zawsze są inne, magiczne, ciepłe. Ubieranie choinki staje się wtedy takie ważne takie inne, takie potrzebne dla podkreślenia piękna ciepła rodzinnego :) U nas choinka (duża i żywa) pojawiła się dopiero gdy urodził się Miłosz.

      Wszystkiego dobrego!

      Usuń