Rozwydrzone matki...

Udostępnij ten post

Wiecie co? Wkurza mnie już model "nowoczesnej" matki. Ja rozumiem, że można się pośmiać z grafiki typu "kto nazwał urlop macierzyński, urlopem, skoro sprzątam, piorę i gotuję z dzieckiem na rękach?", no niewątpliwie coś w tym jest ale... Nikt drogie Panie nie zmuszał nas do wybrania takiej drogi życiowej. Nikt nie kazał nam mieć dzieci, nie kazał nam mieć faceta, dla którego będziemy gotować obiady i parzyć kawę przed pracą. Nikt. Nikt nie kazał nam wybrać tej drogi zamiast życia jako singiel, żyjąc pracą, zabawą, imprezami i zarywaniem nocy... Czemu powstają jakieś zestawienia udowadniające tym "wolnym" ludziom, że mimo iż siedzimy w domu mamy ręce pełne roboty?
Komu chcemu udowodnić jakie jesteśmy zapracowane i zmęczone? Wróć! Wy chcecie... Bo z pewnością nie ja. Choć czasem jestem zmęczona. Padam czasem na pysk i wyręczam się Daddym by pobawił się z Miłoszem kiedy to ja serdecznie mam dość ale czy mam tworzyć teraz felietony na temat tego jak macierzyństwo może zmęczyć? Nie. Bo mimo wszytskich trudów macierzyństwo jest czymś pięknym. I wkurza mnie to. Wkurza, że z jednej strony jesteście takie biedne, bo przecież nie macie czasu dla siebie (w co szczerze wątpie mam dziecko i wiem, że można wszystko) i macie tyyyyle obowiązków a z drugiej strony krzyczycie, że jesteście takie niezależne, że świat jest Wasz i możecie wszystko... Ech...
Udawanie niezależnej kobiety jest przeobrzydliwe. Udawanie, że ma się wszystko w tyłku też. Nie wiem czemu zapanowała taka dziwna moda na - "mam wywalone i jest mi dobrze". Brak dążenia do czegoś lepszego, przyjemniejszego, milszego. Kompletnie nie rozumiem tego... 
Jasne, ja też jako matka i "żona" a przede wszystkim kobieta staram się ogarnąć wszystko na tip top ale czasami sie nie da i wtedy to wkracza leniwa Iza do akcji. Ta co nie pozmywa, bo jej się nie chce, czy nie ugotuje obiadu, bo można wrzucić pierogi z garmażerki na patelnie i to całkowicie bez wysiłku i też w efekcie brzuch zapełni. Nawet gdzieś już o tym pisałam. Że upadło niech leży. Ale ile można czytać o tym lenistwie lub o byciu zmęczonym i zapracowanym tak cholernie, że się pada na pysk... O tym jak to dziecko żrąc kapcia łapie zdrowe zarazki - co w tym jest zdrowego?! Nie rozumiem... Fajnie być niezależna. Móc robić wszystko na co mamy ochotę ale raczej nie kosztem innych. Wtedy niezależność zmienia się w egoizm. Nasze ego góruje nad potrzebami innych. Nie lubię takiego syfiastego trybu życia. Nie lubię udawania. Prześcigania się w byciu cwaną matką. Nie lubie...




Brak komentarzy :

Prześlij komentarz