5miesięcy

Udostępnij ten post

Dzieci szybko rosną. Za szybko. Nie obejrzę się a Miłosz będzie biegał za dziewuchami. Póki co przyszedł czas na pochowanie ubranek wyprawkowych i tych z rozmiaru 62. Wzruszenie, sentyment, wzrok syna mówiący "no coś Ty mamooo" i moje westchnięcia mówiące "to już nie wróci". Nie będę pytała czy Wam też topi się lód z serca gdy patrzycie na minimini ubranka własnych dzieci. Nie muszę. Wiem jak to działa. 
Niby dzień za dniem mija. Mijają tygodnie, miesiące, mijają pory roku. Lato minęło a ja nie wiem kiedy. Czy wtedy gdy patrzyłam w oczy mojego synka, czy wtedy gdy trzymałam jego małą rączkę czy może tak przeskoczyło gdy byliśmy na spacerze. A więc czas mija. Z jednej strony cieszę się niemiłosiernie. Co chwilę coś. Miłosza pierwszy uśmiech, to, że się obraca na plecki, je swoje pierwsze jabłko, pierwsze mięcho i pierwszy raz płacząc uspokaja się tylko w moich ramionach. Dla tych chwil warto żyć. Chciałoby się móc zatrzymać czas. Móc patrzeć na te małe rączki, nózki, uśmiech o poranku. Już nigdy nie będzie tak jak dzisiaj. Będzie lepiej, gorzej, zdecydowanie inaczej. A ja nie wiem czy się cieszyć czy płakać. Krzyczę całą sobą: CHWILO TRWAJ!!! 

1 komentarz :

  1. Ja mam tak samo, żyję chwilą bo wiem że drugiej identycznej nie będzie. A po dzieciakach tak bardzo widać jak mija czas i dlatego robię im miliony zdjęć żeby zapamiętać te chwile ;)

    Co do lustrzanki to ja mam zwykłą najłatwiejszą w obsłudze lustrzankę amatorską Nikon 3000d, ona jest stara, teraz są już nowsze wersje 3100 i 3200. Jest dobra dla początkujących bo mało skomplikowana i lekka i poręczna (jeśli można tak powiedzieć o lustrzance :P) A obiektyw na początek do nauki wystarczy taki co jest w zestawie z aparatem, a potem można najwyżej dokupić taki żeby ładnie rozmazywał tło czyli do portretów (one są tanie w porównaniu do innych)

    Pzdr :)

    OdpowiedzUsuń